Recenzja odżywki Hello Ecco

Recenzja odżywki Hello Ecco


W dzisiejszej recenzji opowiem wam o odżywce z olejkiem z jagód acai marki Hello Nature, którą wygrałam w Instagramowym rozdaniu u @nature_is_not_nonsense. Jest to pierwszy kosmetyk tej marki, z którym miałam do czynienia, szczerze mówić nigdy wcześniej o tych kosmetykach nie słyszałam, więc była to doskonała okazja do testów.
Mari Jungsted "Podwójna cisza"

Mari Jungsted "Podwójna cisza"



Cześć, dziś będzie książkowo, a konkretnie kryminalnie. Po sporej przerwie wróciłam do serii jednej z moich ulubionych szwedzkich autorek i stąd właśnie recenzja książki „Podwójna Cisza”.
Matowe cienie Amilie Minerals - Nougat i Corn Silk

Matowe cienie Amilie Minerals - Nougat i Corn Silk


Witajcie. Jakiś czas temu pisałam Wam o pięknych, błyszczących sypkich cieniach mineralnych Amilie Minerals. Dziś przyszedł czas na drugą, matową odsłonę tego produktu. Chciałabym Wam pokazać dwa cienie o neutralnych barwach, po które bardzo często sięgam w moim makijażu: Nougat oraz Corn Silk.

Masło do ciała Pomarańcza z Biolove

Masło do ciała Pomarańcza z Biolove


Mimo, że kosmetyki testuje nałogowo już od dawna to ciągle w moim podejściu do nich coś się zmienia. Przez ostatni rok, jak nigdy wcześniej zaczęłam zwracać uwagę na ich zapach. Przedtem była to sprawa całkiem drugorzędna (chyba, że chodzi o olej z pestek malin, którego zapach jest dla mnie nie do zniesienia),  teraz jednak uważam, że piękny zapach nadaje danemu kosmetykowi dodatkowy wymiar, karmiący nie tylko ciało ale i zmysły. I tym pseudo poetyckim wstępem zapraszam Was na recenzję kosmetyku o jednym z moich ulubionych zapachów. Chodzi o Masło do ciała Pomarańcza z Biolove.

Lord John i sprawa osobista - Diana Gabaldon

Lord John i sprawa osobista - Diana Gabaldon


Chociaż książek z serii Obca Diany Gabaldon jeszcze Wam tu nie recenzowałam, to w postach serialowych przewinął się już nie raz jeden z moich ulubionych seriali czyli Outlander, zrobiony właśnie na podstawie tych powieści. Dziś jednak przed Wami recenzja książkowego spin-offu serii, czyli powieść Lord John i sprawa osobista.
Lady Susan i inne nowele

Lady Susan i inne nowele


Witajcie w Nowym Roku! W dzisiejszym poście zajmę się jeszcze jednak rokiem 2019, a konkretnie moim postanowieniem by przeczytać 52 książki. Początkowo szło mi nadzwyczaj dobrze,w styczniu przeczytałam... 11 książek. W lutym 8 ale potem było już tylko gorzej. Dlatego też do 29 grudnia przeczytanych miałam książek 47. Początkowo pomyślałam, żeby odpuścić, w końcu to nie wyścigi, ale potem pomyślałam, że gdybym znalazła jakieś krótsze opowiadania czy nowele to może by się udało (mimo drobnego oszustwa). I dziś właśnie chciałabym Wam opowiedzieć o tych  krótkich lekturach, które uratowały moje postanowienie.

Jane Austen, Lady Susan




Jestem fanką Jane Austen, zwłaszcza "Dumy i Uprzedzenia" ale pozostałe powieści autorki też mam już dawno przeczytane. Na szczęście w odpowiednim momencie przypomniałam sobie, że autorka ma na koncie również krótsze formy, których nigdy nie miałam okazji przeczytać, bo nie były dostępne w mojej bibliotece. Byłam już nawet gotowa czytać po angielsku ale okazało się, że to nie będzie konieczne. I tak trafiłam na Lady Susan. Jest to powieść epistolarna, czyli składająca się z samych listów, a zarazem jedna z wczesnych prac Austen. Ze względu właśnie na tą listowną formę czyta się ją szybko i lekko. Jeśli lubicie Austen tak jak ja to szczerze polecam sięgnąć po tą książkę bo jest napisana w typowym dla niej stylu, z dowcipnym studium moralnym bohaterów.
Świeżo owdowiała Lady Susan, samolubna kobieta lubiąca przyciągać zainteresowanie mężczyzn, często młodszych od siebie, niemal wyrzucona z domu byłej przyjaciółki z której mężem nawiązała romans wprasza się do rezydencji swojego szwagra.

Jane Austen, Watsonowie. Sanditon.



Źródło zdjęcia: goodreads.com

Watsonowie oraz Sanditon to dwie powieści których Austen nigdy nie ukończyła. Pracę nad Watsonami przerwała śmierć ojca autorki, natomiast pracę nad Sanditon choroba i śmierć samej Jane.
Watsonowie to rodzina wywodząca się z ubogiej szlachty, ojciec i liczne rodzeństwo często liczą na wsparcie bogatszych sąsiadów, zwłaszcza w kwestii wprowadzania do dziewcząt do towarzystwa. Książka zaczyna się w momencie gdy po kilkunastu latach do domu wraca najmłodsza z dziewcząt, Emma, która w dzieciństwie była przygarnięta na wychowanie przez bezdzietną ciotkę, której dziedziczką miała zostać. Owdowiała ciotka wyszła jednak niespodziewanie za mąż za irlandzkiego kapitana i wyjechała zabierając ze sobą szanse Emmy na jakąkolwiek fortunę. 
Mimo że książka urywa się nagle, na końcu znajdziemy dopisek z informacją o proponowanym zakończeniu, którym Jane Austen podzieliła się ze swoją siostrą Cassandrą.
11 rozdziałów Sanditon opowiada historię Charlotte Heywood, młodej dziewczyny która zostaje zaproszona przez rodzinę Parkerów na pobyt w ich rezydencji położonej w małej rybackiej wiosce w ramach podzięki za opiekę jaką jej rodzina roztoczyła wcześniej nad panem Parkerem. Pan Parker próbuje zamienić tytułowe Sanditon ze zwykłej wioski w luksusowy kurort.
Manuskrypt doczekał się niedawno ekranizacji w postaci serialu, który koniecznie będę chciała obejrzeć.


Camilla Lackberg, Morderstwa i woń migdałów


Źródło zdjęcia: lubimyczytac.pl


O noweli Lackberg Zamieć Śnieżna i Woń Migdałów pisałam Wam w zeszłym roku przed Świętami, gdyż jest to idealna propozycja czytelnicza na Boże Narodzenie dla wielbicieli kryminałów. Okazało się jednak, że w antologii Morderstwa i woń migdałów, Lackberg wydała jeszcze 3 krótkie nowelki, a może raczej opowiadania: Sen o Elizabeth, Kawiarnia wdów oraz Elegancka Śmierć.
I muszę przyznać, że wszystkie 3 są genialne. Nie zawsze potrzeba 500 stron żeby napisać coś wyjątkowego i jeśli lubicie kryminały to bardzo zachęcam by te opowiadania przeczytać. Są pomysłowe, fabuła każdej z nich mrozi krew w żyłach, a jednocześnie są w pewnym sensie humorystyczne. 


Arthur Conan Doyle, O trzech panach Garrideb



Źródło zdjęcia: amazon.com

Na koniec sięgnęłam po opowiadanie Arthura Conan Doyle'a z Sherlockiem Holmesem w roli głównej. 
Holmes zostaje poproszony o pomoc w odnalezieniu człowieka o nazwisku Garrideb. Nie jest to jednak ani osoba zaginiona, ani morderca. W ogóle nie wiadomo kim ten człowiek może być, ale jest konieczny by dwaj inni mężczyźni o tym nazwisku mogli odebrać spadek po amerykańskim milionerze.

Muszę przyznać, że takie krótkie formy są dość odświeżające po wieluset stronowych tomiskach i muszę pamiętać by co jakiś czas sięgać właśnie po tego typu pozycje. Oraz by sięgnąć po inne, mniej znane książki Jane Austen. W tym roku nie mam czytelniczego postanowienia, natomiast spodobało mi się notowanie ilości książek (tak z ciekawości) i myślę, że to będę kontynuować.
Copyright © 2014 Convalie , Blogger