Dziady jesienne, czyli pierwszy raz o Słowianach


Pamiętacie może, że przy okazji recenzji serii Kwiat Paproci wspomniałam o tym, że zaniepokoił mnie fakt, że tak mało wiem o tradycji słowiańskiej, czyli o obrzędach i życiu ludzi, którzy kiedyś zamieszkiwali polskie ziemi. Postanowiłam w tym tematycznym misz-maszu jakim jest w sumie mój blog od czasu do czasu napisać coś o słowiańskiej tradycji, mam nadzieję, że jest to ciekawe nie tylko dla mnie i że nie przestaniecie tu wpadać...
Uznałam, że Święto Zmarłych to idealny moment, żeby taką krótką serię zacząć. Informacje pochodzą głównie z internetu. Robiąc research trafiłam na kilka dziwnych stron, jak np. ta. Jeśli są gdzieś w Polsce osoby, które rzeczywiście czczą Świętowita to o ile nie robią nikomu krzywdy to dla mnie niech go sobie czczą. Ale pamiętajcie, że to grozi wizytą u egzorcysty. Bez komentarza.

Ale przechodząc do sedna, bo to ma być krótki post, a nie zanudzająca wszystkich epopeja. Słowiańskie Święto Zmarłych to oczywiście Dziady. Określenie akurat wszem i wobec znane, dzięki dziełu Mickiewicza. Natomiast u Słowian to święto październikowo/listopadowe, czyli Dziady Jesienne to nie było jedyne takie święto w roku. W zależności od regionu dziady obchodzone były 3 do 6 razy do roku. Dwa najważniejsze święta to były Dziady Wiosenne i Dziady Jesienne, o których dziś.

źródło zdjęcia: historia.plpo
Dziady Jesienne były obchodzone 2 listopada, chociaż znalazłam też takie daty jak 24 października, 31 października, więc możliwe, że tak jak Samhain u Celtów, datę Słowiańskich Dziadów wyznaczano na podstawie faz księżyca. Słowo dziad oznacza po prostu bezimiennego przodka. I właśnie ci przodkowie w trakcie trwania święta mieli powracać i nawiedzać swoje rodziny. Trzeba więc było o nich odpowiednio zadbać. Przychylność dusz można było sobie zapewnić szykując im odpowiednią strawę. Bezmięsne ofiary z jedzenia, tzw. obiaty składano na grobach przodków lub w trakcie wieczerzy w domu. Przypomina mi to współczesne meksykańskie obchody Święta Zmarłych - oni również zanoszą na groby jedzenie. 


Źródło zdjęcia: slawoslaw.pl

W czasie Dziadów nie wykonywało się czynności, które mogłyby skrzywdzić duszę i uniemożliwić jej spokojną wędrówkę. Nie wstawało się głośno od stołu, nie sprzątało się resztek jedzenia, nie wylewało się wody po myciu przez okno, nie palono w piecu by dusze mogły wyjść przez komin i nie szyto, by dusza nie zaplątała się w nici. 

Podczas Dziadów rozpalano przy grobach i na rozstajach dróg specjalnie ogniska, tzw. grumadki. Rozpalanie ognia miało swoją funkcję, miało pomóc wędrującej duszy dotrzeć do bliskich, gdyż bez tego mogłaby zabłądzić w ciemności. Ogień wskazywał również drogę powrotną do Wyraju. Ogień uniemożliwiał też wyjście na świat demonom, które w wierzeniach słowiańskich powstawały ze zbłąkanych dusz należących do ludzi zmarłych nagłą śmiercią. Ekwiwalentem halloweenowej dyni u dawnych Słowian były kraboszki – maski wykonane z drewna, które rozstawiano dookoła miejsca sprawowania dziadowych obrzędów.

Po nadejściu chrześcijaństwa starano się wykorzenić pogańskie święta i obrzędy, ale dziady przetrwały w pewnym sensie do dziś, jako obchodzony 2 listopada Dzień Zaduszny. Co prawda ogniska zamieniliśmy na znicze, ale nadal zapalamy ogień dla naszych zmarłych.

Dajcie znać, czy jeśli taka tematyka przewijałaby się od czasu do czasu to bylibyście nią zainteresowani.

11 comments:

  1. Ja jestem jak najbardziej zainteresowana. W naszej kulturze jest wiele świąt i zwyczajów pochodzących od Słowian np. Zielone Świątki, topienie Marzanny czy dożynki...Co ciekawe z tego co pamiętam nawet zostawianie pustego talerza przy stole wigilijnym również ma słowiańskie korzenie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. O tak, dużo zwyczajów jest zapożyczonych, mniej lub bardziej ;) Przed nami zimowe przesilenie i podobno Jezus wcale nie urodził się w grudniu tylko właśnie dostosowali termin Bożego Narodzenia do przesilenia :D

      Delete
  2. Świetny pomysł na post :) Można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Dziady oczywiście kojarzę z dzieła Mickiewicza ;)

    ReplyDelete
  3. OOO tak bardzo, czekam na więcej :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pewno pojawią się nowe posty w tym temacie :)

      Delete
  4. Nie palono w piecu...to chyba zimno mieli, przynajmniej na te Dziady przypadające na czas koło października/listopada...
    a temat świetny, czekam na kolejne notki.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rzeczywiście, nie pomyślałam o tym... może siedzieli przy tych ogniskach :D

      Delete
  5. Czytałam już kiedyś o słowiańskich ,,wszystkich świętych''. Bardzo ciekawy post, nareszcie coś innego ;)
    Obserwujemy? zacznij i daj znać u mnie ;)
    www.jagglam.blogspot.com

    ReplyDelete
  6. Wow wciągnęło mnie. super miałaś pomysł z tym wpisem.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki :) Na pewno się pojawi jeszcze coś w tym temacie ;)

      Delete

Copyright © 2014 Convalie , Blogger