Szeptucha. Noc Kupały. Żerca. Przesilenie. - recenzja serii Kwiat Paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk


W dzisiejszej recenzji mam dla Was całą serię książek polskiej autorki Katarzyny Bereniki Miszczuk. Mowa tu o serii Kwiat Paproci.

Szeptucha. Noc Kupały. Żerca. Przesilenie. To cztery tomy tej serii, które miałam ostatnio okazję przeczytać. Został mi tylko prequel, Jaga za który właśnie się zabieram.
Jest to seria z gatunku fantastyki ze sporymi elementami romansu, ale że się tak wyrażę fantastyki w wersji soft czyli tak jak ja lubię. Tzn. akcja dzieje się w naszym, rzeczywistym świecie ale są elementy fantasy.

Konkretnie znajdujemy się we współczesnej Polsce, ale w równoległej rzeczywistości, w której Mieszko I, te setki lat temu nie przyjął chrztu i w opozycji do wszystkich sąsiednich państw u nas nadal obowiązuje wiara w pogańskich bogów. W miastach wiara jest słabsza, na wsiach silniejsza ale mało kto uznaje współcześnie istnienie boginek i upiorów. Nad każdą społecznością czuwa żerca - opiekun duchowy oraz szeptucha - uzdrowicielka. I właśnie na praktyki do szeptuchy musi udać się główna bohaterka serii, Gosława Brzózka, studentka medycyny, hipochondryczka, która szeptuchowe praktyki uważa za gusła. Kobieta trafia do wsi Bieliny z której pochodziła jej matka, położonej w Górach Świętokrzyskich, blisko Łysej Góry czyli jednego z głównych miejsc kultu. Na miejscu okazuje się jednak, że rzeczy które uważała za zabobony są prawdziwe, a między bogami rozgrywa się niebezpieczna gra o władzę i mityczny kwiat paproci.


 
Od razu powiem, że seria bardzo mnie wciągnęła. Pierwszy tom przeczytałam dzięki aplikacji Legimi, potem udało mi się przypadkowo kupić tom drugi w wersji papierowej (i to jego widzicie na zdjęciach). Książki napisane są lekko, naprawdę dobrze się je czyta. Według mnie są świetne dla rozrywki i relaksu. Podobała mi się fabuła, postacie były realistyczne, wydaje mi się że dobrze osadzone w Polskiej rzeczywistości. Muszę też przyznać, że według mnie z tomu na tom historia była lepiej pisana, również pod względem stylu, intrygi były co raz ciekawsze, naprawdę było warto czytać dalej. 


 
Zainteresował mnie też świat słowiańskich bogów, o których muszę przyznać miałam zerowe pojęcie. Wiem, że część informacji z książki może być fikcją literacką a nie historyczną prawdą, ale dzięki niej przynajmniej poznałam imiona bogów, bo nie wiedziałam nawet, że nazwa marki kosmetycznej Mokosz pochodzi od imienia bogini utożsamianej z matką ziemią. Dziwi to szczególnie bo bogów rzymskich, czy greckich znam w przynajmniej podstawowym stopniu, nie tylko z twórczości Ricka Riordana, ale również ze szkoły. I uświadomiłam sobie, że w moim doświadczeniu wierzenia słowiańskie były w szkole pomijane, albo wspominane na chybcika jakby były czymś na kształt wstydliwego sekretu. Szczerze mówiąc nie rozumiem tego. Mieszkam w Krakowie, jakieś 5 km od ponad tysiącletniego kopca który najprawdopodobniej był ważnym miejscem lokalnego kultu, ale nie znam nawet imion najważniejszych bogów. Nie mówię, że polecę czcić Świętowita przy najbliższej okazji, ale uczymy się w szkole o Zeusie i jego ekipie, to dlaczego o lokalnym folklorze nie?

No dobrze, kończę mój wywód. Dajcie koniecznie znać co myślicie na ten temat, a może Wy mieliście większą styczność ze s. Książki bardzo polecam jeśli lubicie takie klimaty i szukacie lekkiej lektury.

13 comments:

  1. Raczej nie byłaby to seria dla mnie. Nie moje klimaty :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja zwykle czytam kryminały ale ostatnio potrzebna mi odmiana ;)

      Delete
  2. Nie znam jeszcze tej serii, ale w mojej bibliotece jest bardzo poczytna, więc pewnie i ja po nią niedługo sięgnę :) Teraz wyszła pierwsza część tej serii ,,Jaga".

    ReplyDelete
  3. Nie podeszła mi ta seria... oj nie.... Po pierwszym tomie czułam się besilna... Gośka poraża a fabuła? No cóż.. przemilczę xD

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pierwszy tom rzeczywiście trochę ciężko się czytało ale mi się spodobał słowiański klimat i potem już było o wiele lepiej :)

      Delete
    2. A ja tego klimatu niestety nie poczułam :(

      Delete
  4. Bardzo polubiłam tą serię, chociaż druga część chyba z nich wszystkich była najsłabsza. Za to Jaga była cudnym powrotem do słowiańskich klimatów. Masz rację co do nauki o słowiańskich bóstwach - szkoda, że o mitach greckich jest tyle, nawet o nordyckich, a o słowiańskich jakoś mniej...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie się zabieram za Jagę ;) No dla mnie 2 pierwsze tak trochę ciężko się czytało ale potem bardzo się rozkręciło :)

      Delete
  5. Replies
    1. Wiem, że ma też inne serie, muszę je sobie obczaić ;)

      Delete
  6. A wiesz, że ja również się nad tym zastanawiałam? Czemu w szkole przerabiamy mitologie grecką, a praktycznie nic o Słowianach?
    Zapowiada się ciekawa lektura, ale póki co mam zaległości które powolutku powolutku nadrabiam:(

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie, ja bardzo żałuję że nic nie wiem na ten temat właściwie... Ja również mam długaśną listę książek ale może kiedyś z niej wybrnę :D

      Delete

Copyright © 2014 Convalie , Blogger