Co czytałam w ostatnich tygodniach?


Trafny wybór, Upadły anioł, Tragedia w trzech aktach, Lokatorka

Jesienne wieczory wyjątkowo sprzyjały w moim przypadku leżeniu pod kocem z książką lub przy serialu. Dlatego dziś mogę przyjść do Was z moją listą jesiennych lektur, które co prawda nie grzeszą jesienną tematyką, ale były wspaniałym umileniem czasu.

J.K. Rowling "Trafny wybór"




Jestem wielką fanką twórczości J.K. Rowling, zarówno Harry'ego Pottera, jak i pisanej pod pseudonimem kryminalnej serii o Cormoranie Strike'u. Jednak pomimo, że "Trafny wybór" nie jest nowością to dopiero teraz trafił w moje ręce. 
Muszę przyznać, że tą książkę czytało się inaczej niż inne dzieła Rowling, ale nie zabrakło charakterystycznej dla niej dbałości o detale. Było ich wręcz tak wiele, że spowalniały czytanie. Nie jest to bynajmniej zarzut z mojej strony. Precyzyjny obraz rysowany przez Rowling był kręgosłupem tej książki, jednak czytając nie mogłam pozbyć się wrażenia, że przeczytałam tak wiele, przyswoiłam mnóstwo informacji, ale jeśli chodzi o strony nie przesunęłam się wiele.
Książka stanowi w mojej ocenie trafny, ale mało optymistyczny obraz prowincjonalnego angielskiego społeczeństwa. Problemów i przywar, niektórych humorystycznych, a niektórych zatrważających. Miałam też wrażenie, że po zastosowaniu kosmetycznych zmian można by było podporządkować pod ten opis społeczeństwo polskie. A to nie nastraja optymistycznie. Nie, "Trafny wybór" nie ma pozytywnego wydźwięku, ani happy endu. Chciałoby się powiedzieć, że po lekturze możemy przyjąć tezę, iż trafnego wyboru nie ma.


Mari Jungsted "Upadły Anioł"




"Upadły Anioł" to szósty tom kryminarnej serii autorstwa Mari Jungsted z inspektorem Andersem Knutasem. Tak więc oprócz zagadki kryminalnej poznajemy również elementy z życia prywatnego inspektora, a także ciąg dalszy historii dziennikarza Johana Berga, który jak zwykle znajduje się w centrum wydarzeń. 
Tak jak pozostałe książki Jungsted "Upadły Anioł" nie stanowi może wielkiego dzieła literatury, ale dobry kryminał o wciągającej fabule. Nie wiem jakie są opinie innych osób, ale te książki pisane są bardzo pode mnie, tak, że po prostu połykam je jednym tchem mając przy tym świetną rozrywkę.



Jenny Blackhurst "Czarownice nie płoną" 


Tajemnice będące podstawą fabuły tej książki wręcz nie pozwalały mi się od niej oderwać. Tytuł silnie wskazuje na to, że będziemy mieć do czynienia z pewną dozą sił nadprzyrodzonych, natomiast siłą stanowiącą o niezwykłości tej książki jest trwająca przez większość historii niepewność czy w rzeczywiści mamy do czynienia z czarami, czy ze zręczną manipulacją zarówno słowem jak i rzeczywistością. Po przeczytaniu "Czarownice nie płoną" nadal przechodzą mnie ciarki i wciąż nie wiem czy książka skończyła się tak jak przewidywałam czy wręcz przeciwnie.

 

Agatha Christie "Tragedia w trzech aktach"


Na mojej liście książek bezustannie pojawiają się dzieła Królowej Kryminału, gdyż od lat próbuję przeczytać je wszystkie, mam nawet listę, którą odkreślam by się nie pogubić i przyznam nieskromnie, że jestem już daleko za połową.
W "Tragedii w trzech aktach"  występuje najsławniejszy detektyw pióra Christie, a mianowicie Herkules Poirot i mimo, iż przez większość książki wydaje się, iż pierwsze skrzypce w rozwiązywaniu zagadki morderstwa odgrywa ktoś inny, to ostatecznie oczywiście wąsaty Belg święci triumfy. Jak w większości powieści Christie mamy szansę sami typować mordercę i przyznam, że tym razem mi się udało.




J.P. Delaney "Lokatorka" 




Nie będę udawać, że jestem na bieżąco z książkowymi gorącymi nowościami. Za wyjątkiem pojedynczych książek, które bardzo mi wpadną w oko (np. "Czarownice nie płoną") sięgam zazwyczaj po to co akurat dostępne jest w bibliotece lub nadrabiam na Legimi te tytuły, które chciałam przeczytać od dawna, a nie miałam okazji. Dlatego kiedy cały bookstagram i książkowa blogosfera miesiąc temu czytały "W żywe oczy" ja dopiero sięgałam po "Lokatorkę", ale już wtedy wiedziałam, że książki tego autora wzbudzają bardzo mieszane recenzje.
Na początku lektury byłam zachwycona "Lokatorką". W miarę czytania mój entuzjazm spadał, z tym że nadal nie mogę dojść do tego czy zachowanie bohaterek i cała sytuacja w rzeczywistości trącą przesadą i absurdem, czy po prostu mój charakter jest tak odległy od ich charakterów, a sposób postępowania zupełnie obcy i niezrozumiały, że rzutuje to na mój odbiór książki.
Niemniej jednak "Lokatorkę" czytało mi się bardzo dobrze, fabuła trzymała w niepewności, a ja byłam bardzo ciekawa zakończenia. Niezwykle podobała mi się cała koncepcja przedstawienia dwóch historii równolegle.


Co ciekawego czytaliście ostatnio?

7 comments:

  1. Trafny wybór muszę nadrobić :)

    ReplyDelete
  2. O "Czarownice nie płoną" już słyszałam i bardzo zainteresowała mnie ta książka. Niestety ostatnio nie mam w ogóle czasu na czytanie, ale mam nadzieję, że w Święta uda mi się to nadrobić.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na prawdę ciekawą fabułę ma ta książka :) ja też mam kilka rzeczy odłożonych na Święta :) Właściwie dzięki temu, że zaplanowałam już wcześniej tego posta i zrobiłam zdjęcia to się zmobilizowałam żeby więcej poczytać bo byłoby ciężko ;)

      Delete
  3. Wiem, że na pewno zaczęłam czytać "trafny wybór', ale czy dokończyłam? Nie pamiętam. kojarzę tylko, że szło mi jakoś opornie.

    ReplyDelete
  4. upadły anioł muszę przeczytać:D

    ReplyDelete
  5. O przypomniałaś mi o książce TRAFNY WYBÓR, muszą ją w końcu przeczytać <3

    ReplyDelete

Copyright © 2014 Convalie , Blogger