Rosadia Płyn Micelarny / Tonik / Mgiełka 3 w 1 - moja recenzja
Dziś przychodzę do Was z krótką recenzją produktu 3 w 1 do demakijażu, tonizacji i pielęgnacji marki Rosadia. Na wstępnie zaznaczę, że ja korzystam tylko z jednej z tych trzech funkcji. Jeśli jesteście ciekawi z której i dlaczego zapraszam do dalszej lektury.
Informacje od producenta:
Wielofunkcyjny preparat do oczyszczania i tonizowania cery wrażliwej, mieszanej, dojrzałej i naczynkowej. Stworzony na bazie hydrolatu z róży damasceńskiej, który wykazuje działanie przeciwstarzeniowe i antyoksydacyjne, poprawiając elastyczność skóry. Dodatek kwasu mlekowego ujednolica jej koloryt i strukturę, wygładzając przy tym drobne zmarszczki mimiczne. Po zastosowaniu płynu pozostaje na skórze wyraźne uczucie komfortu, czystości i świeżości.
INCI: Aqua, Bulgarian Pink Rose (Rosa Damascena) Hydrolate, Coco-Glucoside, Panthenol, Sorbitol, Lactic Acid, Allantoin, Cocamidopropyl Betaine, Pelargonium Graveolens Oil, Citrus Limonum Peel Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Limonene
Sposób użycia: Nanieś płyn na płatek kosmetyczny i delikatnie przetrzyj skórę twarzy, szyi i dekoltu. Aby usunąć makijaż oczu, na zamkniętej powiece przytrzymaj nasączony płatek i ściągnij w kierunku rzęs.
Więcej szczegółów znajdziecie na stronie Sylveco.
Moje wrażenia:
Płyn nabyłam głównie z myślą o stosowaniu go jako płynu micelarnego do demakijażu. Przetestowałam go jednak pod kątem wszystkich trzech polecanych przez producenta opcji.
Jeśli chodzi o ogólne cechy to produkt ma dobry, naturalny skład i ładny różany zapach. Opakowany jest w plastikową butlę z atomizerem.
Płyn mnie nie podrażnił, ani na skórze twarzy ani w okolicy oczu.
Jako płyn micelarny do demakijażu oczu produkt sprawdza mi się rewelacyjnie! Stosuję go zgodnie z zalecaniami producenta, psikając na płatek kosmetyczny. Ja dozuję około 7 psiknięć na jedno użycie, produkt na watce nieco się pieni, ale to nie przeszkadza w użytkowaniu. Płyn dobrze usuwa makijaż, świetnie radzi sobie z tuszem do rzęs (ale uprzedzę od razu, że nie testowałam na wodoodpornym bo ich nie lubię). Pod tym względem sprawdza mi się zdecydowanie lepiej o płynu z Sylveco, po którym dość często zdarzało mi się budzić rano z pandą pod oczami - tu czegoś takiego nie mam. Nie podrażnia oczu, ani skóry w okół nich. Jest dość wydajny, używam go już około 3 miesięcy, niemal codziennie, a ubytek jest niewielki. Produkt radzi sobie również z demakijażem twarzy (o tyle o ile może sobie radzić płyn micelarny), ja jednak nie ufam tej formie demakijażu. Żeby dobrze oczyścić twarz pewnie trzeba by było zużyć kilka watek i sporo płynu, ale moja skóra nie lubi pocierania wacikami więc nie próbowałam czyścić do skutku.
Jako tonik produkt również sprawdza się nieźle. Nigdy nie będzie to jednak moja ulubiona funkcja, bo tak jak pisałam moja skóra się buntuje na pocieranie wacikiem, te kilka prób które podjęłam przeżyła jednak całkiem nieźle. Nie była podrażniona, nie odczuwałam również ściągnięcia.
Jako mgiełka do twarzy płyn nie sprawdził mi się wcale. Może zauważyliście, że w opisie wyżej napisałam, że po wypsiknięciu produkt pieni się na watce. Pieni się on również na twarzy, nie rozpyla się jednolicie. Wątpię, żeby był to problem z atomizerem bo ta piana nie znika szybko. Dlatego też na twarzy produkt rozpyla się nierównomiernie i oto mamy skórę upstrzoną pienistymi białymi plamami. Jest to odległe uczucie od przyjemnego orzeźwienia, które znam ze stosowania hydrolatów. Z uwagi wszystkie moje próby aplikacji skończyły się fiaskiem nie byłam w stanie należycie ocenić działania produktu na skórę. Domyślam się jednak, że wrażenia byłyby podobne jak po użyciu jako toniku.
Jako tonik produkt również sprawdza się nieźle. Nigdy nie będzie to jednak moja ulubiona funkcja, bo tak jak pisałam moja skóra się buntuje na pocieranie wacikiem, te kilka prób które podjęłam przeżyła jednak całkiem nieźle. Nie była podrażniona, nie odczuwałam również ściągnięcia.
Jako mgiełka do twarzy płyn nie sprawdził mi się wcale. Może zauważyliście, że w opisie wyżej napisałam, że po wypsiknięciu produkt pieni się na watce. Pieni się on również na twarzy, nie rozpyla się jednolicie. Wątpię, żeby był to problem z atomizerem bo ta piana nie znika szybko. Dlatego też na twarzy produkt rozpyla się nierównomiernie i oto mamy skórę upstrzoną pienistymi białymi plamami. Jest to odległe uczucie od przyjemnego orzeźwienia, które znam ze stosowania hydrolatów. Z uwagi wszystkie moje próby aplikacji skończyły się fiaskiem nie byłam w stanie należycie ocenić działania produktu na skórę. Domyślam się jednak, że wrażenia byłyby podobne jak po użyciu jako toniku.
Podsumowując, jako produkt do demakijażu oczu płyn z Rosadii sprawdza mi się znakomicie i z pewnością jeszcze będę do niego wracać. Niestety pozostałe funkcje nie są dla mnie: po pierwsze dlatego, że nie stosuję toników na watce, a po drugie dlatego, że nie lubię mieć piany na twarzy. Jednakże absolutnie nie żałuję tego zakupu.
Regularna cena płynu to ok. 25 zł, ja swój nabyłam w bardzo przystępnej cenie, jako dodatek do czasopisma Zwierciadło. Zauważyłam, że produkty Sylveco i jego siostrzanych marek często pojawiają się właśnie jako dodatki do gazet także można upolować coś fajnego dla siebie.
Znacie ten produkt? Dajcie znać jakie są Wasze ulubione płyny micelarne.
Nie znałam tego produktu, ale chętnie wypróbuję :) Rzeczywiście kosmetyki marki Sylveco często pojawiają się w gazetach i to w bardzo okazyjnych cenach.
ReplyDeleteMam go w zapasie, dobrze wiedzieć, że najlepiej spisze się jako płyn micelarny ;)
ReplyDeleteNie miałam go, ale pewnie stosowałabym jako płyn micelarny :)
ReplyDeleteZnam kosmetyk jedynie z opinii blogowych i do tej pory czytałam, że jego funkcja 3w1 jest oszukana, bo nadaje się jedynie do demakijażu :P Miałam kiedyś micela z Nivei i sprawdził mi się, ale jakiś czas temu siostra poleciła mi z Eveline i te są jeszcze lepsze. Niedawno kupiłam z ciekawości różany micel z Evree, ale niestety dla mnie to niewypał, więc nie polecam.
ReplyDeleteI ja również potwierdzam dobre działanie tylko do demakijażu. Wybór płynów micelarnych jest duży ale znaleźć coś o bardzo dobrym działaniu nie jest łatwo ;)
DeleteNie znam tej marki, ale chętnie się z nią zapoznam bliżej. :)
ReplyDeleteDla mnie to było pierwsze spotkanie z Rosadią ale całkiem udane :)
Delete