Jesienny makijaż - moje ulubione palety cieni
Jesienią w moim makijażu oczu królują cienie w barwach złota, miedzi oraz różowego złota, a także zieleni. W dzisiejszym zestawieniu przedstawię Wam trzy palety. Dwie z nich testuję już od roku, trzecia to nowość w mojej kolekcji ale starałam się ją jak najlepiej poznać w ostatnich tygodniach i już wiem, że zostanie ze mną przez całą jesień.
Zestaw kolorystyczny palety jest bardzo „na czasie”, ale nie jest to klasyczna propozycja na jesień – w każdym razie nie dla mnie. W palecie Reloaded Iconic Division przeważają maty, co stanowi równowagę w stosunku do drugiej palety z MUR, którą Wam dziś przedstawię. Nie każdemu będą jednak się podobać zielenie, żółcie i pomarańcze, nie na każdym typie urody będą one zresztą wyglądać korzystnie. Można nią jednak wykonać zarówno delikatne (ale interesujące) makijaże dzienne, jak i odważniejsze na wieczór.
Jak widać na swatchach cienie są przyzwoicie napigmentowane, a na powiece ich intensywność prezentuje się jeszcze lepiej. Nie mam żadnego problemu z ich blendowaniem, ani z uzyskaniem odpowiedniej intensywności na oku.
Ja jestem najbardziej zadowolona z całkowicie matowego, ciepłego makijażu wykonanego przy użyciu pomarańczowych, żółtych i brązowych cieni oraz z intensywnego makijażu, w którym pierwsze skrzypce gra zieleń oraz miedziane złoto.
Paleta Reloaded Iconic Division jest bardzo przystępna cenowo. Jeśli chodzi o wykonanie jest to jednak prosta paleta, bez lusterka, w prostym plastikowym opakowaniu. Mi jednak lusterko nie jest potrzebne do szczęścia, do trwałości opakowań palet od Revolution Beauty też nigdy nie miałam zastrzeżeń.
I Heart Makeup Golden Bar
Druga paleta w tym zestawieniu, zgodnie z zapowiedzią również pochodzi od Revolution Beauty i jest to jedna z mniej znanych czekoladek, a mianowicie Golden Bar, w której ja zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Wszystkie cienie w palecie są błyszczące i jest to w zasadzie jej jedyna wada, bo ja i tak zawsze sięgam po jakiś mat z innej palety, szczególnie do nałożenia w załamanie powieki. Poza tym cienie są przepiękne, można je łączyć w nieskończoną ilość kombinacji, gdyż wszystkie utrzymane są w tym samym jesiennym klimacie.
Jak widać na swatchach cienie są dobrze napigmentowane. Po nałożeniu na mokro duża część z nich uzyskuje niemal foliowe wykończenie. Nie wiem jak Wy, ale im ciemniej robi się na zewnątrz tym bardziej ja mam ochotę na błyszczący makijaż oka.
Jak widać na swatchach cienie są dobrze napigmentowane. Po nałożeniu na mokro duża część z nich uzyskuje niemal foliowe wykończenie. Nie wiem jak Wy, ale im ciemniej robi się na zewnątrz tym bardziej ja mam ochotę na błyszczący makijaż oka.
Malując się tą paletą ja najczęściej sięgam po odcienie zgaszonego, brudnego różu, czyli Ribbon i Limited lub po piękne miedziano-złote prawie-folie Golden, Foil i Wrapper.
Paleta ma opakowanie charakterystyczne dla wszystkich czekoladek. Jeśli lubicie błysk na oku i marzycie o miedzianych odcieniach na jesień, a macie już bazę neutralnych, matowych cieni to jest to paleta dla Was. Wielka szkoda, że nie jest samowystarczalna.
Zoeva Rose Golden
Ostatnia moja propozycja jest z nieco wyższej półki cenowej. I mimo że ja ogólnie jestem bardzo zadowolona z jakości cieni od Revolution Beauty, uważam, że poczynili oni duże postępy i dzięki temu osoby, takie jak ja które mają skromny budżet a lubią testować różne wariacje mogą sobie na to pozwolić, muszę przyznać, że Zoeva nieco przewyższa MUR jakościowo. Na swatchach widać jak dobrze napigmentowane są cienie w palecie Rose Golden. Zestaw kolorystyczny jest podobny do cieni w Golden Bar, tu jednak mamy trzy maty, paleta jest więc samowystarczalna. Żałuję, ze średni mat Harmony, nie ma jednak nieco cieplejszego odcienia, uważam, że wówczas lepiej współgrałby z resztą odcieni.
Najpiękniejszym moim zdaniem cieniem w palecie jest Foil (tak, taka sama nazwa jak w Golden Bar) i to po niego wraz z Copper is King sięgam najczęściej. Pięknym odcieniem jest również różowy Shining Bright.
Lubicie zmieniać makijaż w zależności od pory roku? A może macie swoich całorocznych ulubieńców lub bezustannie eksperymentujecie? Dajcie znać w komentarzach.
zoeva mi się marzy... ale patrząc na swoje zbiory palet mam już ich za dużo;/
ReplyDeleteJa też mam za dużo palet jak na makijażowego laika, ale mimo to od czasu do czasu nie mogę się powstrzymać ;) Z Zoevy mam jeszcze miniaturę Cocoa Blend i też polecam, nawet bardziej niż tą Rose Golden :D
Deleteja powiem Ci że mam najwięcej palet z beauty glazed. To na aliexpress znajdziesz. cena niziutka a jakość WOW. mam tych palet chyba z 5 i uwielbiam je :D
DeleteKocham paletki revolution mam kilka <3 na święta mam w planach zakup zoevy :D a co tam, mi też się prezent należy :D
ReplyDeleteTeż lubię sobie czasami robić prezenty ;) Przynajmniej wiadomo, że coś będzie w 100% trafione :)
DeletePaleta Zoeva Rose Golden podoba mi się bardziej :)
ReplyDeletePrzepiękne kolorki. Najbardziej spodobała mi się paletka nr. 3 :)
ReplyDeleteU mnie niemalże przez cały rok dominują beże, brązy i złoto :) Teraz jednak mam fazę na zielenie z paletki My Secret :)
ReplyDeleteBardzo ładne odcienie :) Idealne na jesień.
ReplyDeleteFajne paletki i ciekawe kolory, ja lubię paletki Lily Lolo :)
ReplyDeleteooo nawet nie wiedziałam że oni mają paletki :)
DeleteU mnie nieważne czy lato, czy zima używam różnych kolorów. :)
ReplyDeleteJa rzadko sięgam po cienie do powiek. Moim standardowym makijażem oka jest tusz i kreska eyelinerem :)
ReplyDeleteCienie wspaniałe! Niestety ja nie czuje się zbyt dobrze w cieniach, mimo to u kogoś strasznie mi się podoba!! Miłego wieczoru :*
ReplyDelete