3 fajne kosmetyki do pielęgnacji, o którym wcześniej nie wspominałam


Bohaterami dzisiejszego postu będą trzy naturalne produkty pielęgnacyjne, które używam i lubię już od dłuższego czasu, ale z różnych powodów nie miały jeszcze szansy pokazać się na blogu, ani w recenzji ani w ulubieńcach.



Błoto termalne z siarką z Biochemii Urody




Informacje ze strony producenta:
Błoto termalne to mineralny osad powstający w wyniku erozji skał na przestrzeni tysięcy lat, który transportowany przez prąd wody gromadzony jest na dnie termalnych źródeł. Jest to rodzaj glinki morskiej, szczególnie bogatej w minerały.
Oferowane błoto termalne z siarką jest pozyskiwane z osadów gorących źródeł siarkowych. Zawiera 7% siarki. Dodatkowo błoto jest bogate w inne minerały: głównie krzem, glin, magnez, żelazo.
Właściwości i działanie błota termalnego z siarką:
- Adsorbuje zanieczyszczenia i nadmiar łoju ze skóry, pomaga oczyścić i zwęzić pory skóry.
- Działa antybakteryjnie.
- Wspomaga gojenie i zabliźnianie zmian potrądzikowych, drobnych ran, wysypek alergicznych, zmian po egzemach i łuszczycach, głównie dzięki wysokiej zawartości siarczanów glinu, czyli związków siarki.
- Wygładza, stymuluje krążenie, poprawia metabolizm skóry, dzięki czemu wpływa na zdrowy koloryt i lepsze odżywienie skóry.
- Wspomaga walkę z wolnymi rodnikami, które niszczą skórę.
- Dzięki wysokiej zawartości minerałów, w tym głównie krzemu, błoto wzmacnia oraz uelastycznia skórę, wysyca ją minerałami i regeneruje.
Okłady z błota termalnego z siarką zalecane są w przypadku egzem, łuszczyc, bliznowacenia, oparzeń, wrzodów i innych zmian dermatologicznych.
Błoto termalne jest również polecane w pielęgnacji cery tłustej, zanieczyszczonej i trądzikowej.


Błoto siarkowe możecie kupić tutaj. 40g produktu kosztuje 12,60 zł.

Moja opinia:
Poza walką z wolnymi rodnikami, której nie mogę ocenić gołym okiem podpisuję się pod wszystkimi wymienionymi powyżej efektami. Błoto siarkowe to znany składnik w pielęgnacji przeciwtrądzikowej, a tu mamy je w czystej postaci, bez żadnych dodatków. Ja używam go jako maseczki, po prostu mieszam z wodą i nakładam średniej grubości warstwę na twarz. Zgodnie ze wskazówkami na stronie BU trzymam ją na twarzy ok. 10-15 minut, pryskając twarz wodą termalną ilekroć poczuję, że maska zaczyna zasychać. Zapach preparatu jest specyficzny i ma oczywiście siarkowe nuty, ale nie jest to uporczywy smród zgniłych jaj, jest on raczej delikatny. Mi w żaden sposób nie przeszkodził w użytkowaniu.
Błoto przyspiesza gojenie się niedoskonałości, działa oczyszczająco, zwęża pory, zmniejsza przetłuszczanie mojej skóry, która po jego użyciu jest gładsza i wygląda na zdrowszą. Ale prawdziwym hitem dla mnie było działanie błota w czasie mojej uporczywej walki z egzemą na początku 2018 r. Przez pewien czas był to jedyny preparat, który dawał jakiekolwiek efekty, łagodził zmiany na skórze i przynajmniej zyskiwałam spokój na kilka dni. Później, gdy leczenie wreszcie zaczęło działać, razem z olejem z baobabu (o którym pisałam tutaj) najskuteczniej przyspieszał gojenie zniszczonej skóry.


Hydrolat Waniliowy Lynia (eNaturalne)



Informacje ze strony producenta:
Hydrolat waniliowy pomaga likwidować stany zapalne, także na skórze głowy dlatego z powodzeniem stosuje się go w szamponach przeciwłupieżowych oraz mgiełkach do włosów. Dodatkowo wanilia jest rośliną pomagającą w stymulacji cebulek, co czyni ją idealnym dodatkiem do kosmetyków przyspieszających porost włosów.

Zastosowanie:
Hydrolat stosowany w kremach i balsamach do ciała wspomaga ich właściwości nawilżające oraz łagodzące. Polecany w tonikach dla skóry suchej, zmęczonej, wrażliwej orz zniszczonej i podrażnionej. Stosowany w produktach do włosów działa łagodząco na skalp oraz wspiera stymulacje cebulek. Nawilżające oraz antyoksydacyjne działanie hydrolatu w kosmetykach anti-aging wspomaga walkę ze zmarszczkami oraz opóźnia procesy starzenia się skóry.


Polecany dla cery:
- suchej i zniszczonej
- zaczerwienionej,
- wrażliwej,

- trądzikowej.
Hydrolat możecie kupić na stronie eNaturalne lub w kilku innych drogeriach, np. w Drogerii Pigment. 100 g produktu kosztuje 17,90 zł.

Moja opinia:
Kiedy na początku zimy szukałam hydrolatu do stosowania rano przyznam, że kierowałam się tym by miał ładny zapach, który umiliłby mi ciemne poranki, a jednocześnie pasował do zimowej aury. Wybór padł na wanilię. Hydrolat z Lynii ma na prawdę ładny zapach, nie czuć w nim sztuczności, jest słodki, ale nie mdły i bardzo przypadł mi do gustu. 
Jeśli chodzi o działanie to oprócz uczty dla zmysłu powonienia i elementu relaksującego zaobserwowałam działanie nawilżające, łagodzące i kojące, co w starciu z panującym na zewnątrz zimnem było bardzo mile widziane. 
Skład kosmetyku jest dobry i bardzo krótki, jest to po prostu czysty hydrolat.
Jedyne do czego się przyczepię to butelka. Niestety hydrolaty z tej marki nie mają butelek z atomizerem, a ja nie wyobrażam sobie innego sposobu stosowania tych preparatów niż spryskiwanie twarzy. Musiałam więc wykorzystać starą butelkę po innym hydrolacie, tymczasem nie miałabym nic przeciwko temu, żeby dopłacić trochę do porządnej i bardziej ekologicznej szklanej butelki z atomizerem.

Rewitalizujący krem pod oczy Ava Eco Linea




Informacje ze strony producenta:
Zapobiega tworzeniu się zmarszczek, spłyca już istniejące. Spowalnia proces starzenia się skóry. Obrzęki pod oczami ulegają zmniejszeniu, ustępują oznaki zmęczenia oczu. Skóra jest nawilżona, bardziej napięta, elastyczna, wygładzona, młodsza.

Składniki
Aqua, Lavandula Angustifolia Flower Water*, Olea Europaea Fruit Oil, Squalane, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Zea Mays Starch*, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Hydrogenated Vegetable Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Tocopherol, Camellia Sinensis Leaf Extract*, Chamomilla Recutita Flower Extract*, Althaea Officinalis Root Extract*, Zingiber Officinale Root Extract*, Phytosterols, Beta-sitosterol, Squalene, Dehydroacetic Acid, Glyceryl Stearate, Glyceryl Linolenate, Sodium Dehydroacetate, Xanthan Gum, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Cymbopogon Schoenanthus Oil, Lavandula Angustifolia Oil, Citral, Benzyl Alcohol, Geraniol, Linalool, Limonene, Citronellol

Krem dostępny jest w sklepie u producenta oraz w różnych drogeriach internetowych. Jego cena to ok. 40 zł.

Moja opinia:
Poszukiwanie dobrego kremu pod oczy na noc to misja, która wykonuję już od długiego czasu. Jak na razie krem od Avy to zestawienie wygrywa, chociaż mój zmysł poszukiwacza pewnie nie pozwoli mi osiąść na laurach. 
Ava ma w swojej ofercie dość szeroką gamę kosmetyków, natomiast jeśli trzymacie się naturalnych produktów o nienagannych składach to przeglądając ich ofertę czytajcie składy bo nie wszystkie kosmetyki są pod tym względem idealne. Ten krem pochodzi jednak z serii Eco Linea i ma ładny skład. 
Jeśli chodzi o działanie na zmarszczki to w okolicy oczu jak na razie nie mam zmarszczek więc nie jestem w stanie ocenić możliwości ich spłycania, mam nadzieję jednak że działa w kierunku zapobiegania ich powstawaniu. Moim dużym problemem nie są również cienie pod oczami, więc tej kwestii też dla Was nie rozstrzygnę. Krem stosuję na noc, a rano moja skóra rzeczywiście jest dobrze nawilżona i wygładzona. Jest to na tyle lekka formuła, że dobrze się wchłania i nie spływa z moich tłustych powiek, tak jak to robił krem arganowy z Nacomi (zaznaczam, że kremu pod oczy nie stosuję na ruchomą powiekę oka, żeby uniemożliwić jego dostanie się do oka, ale powyżej załamania i na łuk brwiowy, bo skóra w tamtych rejonach lub mi się przesuszać zwłaszcza gdy kilka dni z rzędu stosuję bazy pod cienie nie do zdarcia).  Ale co najważniejsze, przez 4 miesiące stosowania krem ani razu mnie nie podrażnił. Zawsze zimą zdarzało mi się budzić z zaczerwienioną, podrażnioną skórą wokół oczu - w tym roku w czasie stosowania kremu Ava nie zdarzyło się to nigdy, skóra zawsze była ukojona.

Znacie któryś z tych kosmetyków? A może polecacie jakiś fajny krem pod oczy: dobrze nawilżający ale o lekkiej konsystencji?

14 comments:

  1. Szkoda, że hydrolat nie ma atomizerka, jeszcze waniliowego nigdy nie miałam ;p

    ReplyDelete
    Replies
    1. Make Me Bio też ma waniliowy, ja niestety jeszcze go nie testowałam ale Emza (www.emza.pl) pisała że jest dobry... i ma atomizer ;) Tutaj ten brak jest niestety odczuwalną wadą

      Delete
  2. Ten krem z Ava wydaje się być interesujący :) Mam teraz manię testowania nowych kremów pod oczy :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. U mnie dobrze się sprawdził ale myślę że też będę testować dalej, może kiedyś znajdę taki który zrobi efekt wow ;)

      Delete
  3. Najbardziej zaciekawiło mnie to błoto termalne z siarką. Nie znałam tej marki i prezentowanych kosmetyków, więc czuję się zainspirowana i zachęcona do przyjrzenia się im bliżej. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Błotko jest bardzo fajne, taka glinka z dodatkowym kopem :) Biochemia Urody ma głównie półprodukty albo zestawy do mieszania własnych kosmetyków ale ma dużo ciekawych maseczek ;)

      Delete
  4. Nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale bardzo zainteresowałaś mnie tym hydrolatem ;) Ostatnio postanowiłam zgłębić trochę wiedzę na ich temat i popróbować różnych opcji. Wcześniej miałam różany, ale nie znoszę tych kwiatów, a tym bardziej ich woni. Z wanilią mogłabym się polubić ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja uwielbiam hydrolaty, ale różany u mnie też nie zrobił szału ;) Waniliowy ma piękny zapach, jeśli lubisz miętę to polecam również i miętowy, zwłaszcza na lato jest fajnie orzeźwiający :)

      Delete
  5. produkty interesujące myślę że warte uwagi zwłaszcza ten hydrolat:D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo polecam, zwłaszcza ze względu na piękny zapach :)

      Delete
  6. Szukałam właśnie czegoś pod oczy, bo moje wory z dnia na dzień coraz większe, a nic mi nie pomaga :( Chyba wypróbuję Avę

    ReplyDelete
    Replies
    1. U mnie fajnie się sprawdził, jeśli się zdecydujesz to mam nadzieję że u Ciebie też :)

      Delete
  7. Kompletnie się odzwyczaiłam stosować hydrolatów czy toników z płątkiem kosmetycznym:D Mam sprawdzone buteleczki do których zawsze przelewam hydrolaty ale o tym już zapewne czytałaś:)
    Błoto termalne z siarką uwielbiam, przyznam, że z BU jeszcze nie używałam. Zawsze decydowałam się na mazidła...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja właśnie też jest przyzwyczajona do atomizerów :) Myślę, że te błota będą do siebie bardzo podobne, ja w takim razie muszę kiedyś przetestować to z mazideł ;)

      Delete

Copyright © 2014 Convalie , Blogger